The Shard proj. Renzo Piano. (fot. Bogusław Barnaś)
Jeszcze do
niedawna 30 St. Mary Axe - słynny
londyński The Gherkin projektu pracowni Foster and Partners był nie
tylko superekologiczną wizytówką miasta ale i jego zdecydowaną dominantą, dziś
wydaje się skrywać w cieniu wzbijających się w górę żurawi formujących coraz to
wyższe i smuklejsze kształty nowych wysokościowców stolicy finansowej. Takie
giganty jak The Shard projektu Renzo Piano czy The Leadenhall Building Richarda
Rogersa zrywają definitywnie z wizerunkiem finansowej metropolii skrytej w
murach historycznych kamienic City. Londyn rośnie niczym nowojorski Manhattan.
Swoista
metamorfoza jaką to miasto przechodzi zdaje się mówić, że kryzys finansowy to
jakaś niebywała fikcja, o której nie może być mowy w mieście, w którym mnogość rozpostartych w panoramie miasta żurawi widocznych
chyba najlepiej ze wzgórza w Greenwich, zdaje się mówić, że ów miasto znalazło
się w sercu boomu budowlanego. Nic bardziej mylnego, otóż boom budowlany miasto ma już dawno za
sobą i realnie od kilku lat przechodzi bolesne chwile zadyszki i stagnacji,
natomiast widok, jakże optymistyczny, pnącego się w górę City to jedynie
ostatnia faza procesu inwestycyjnego zapoczątkowana w czasach prosperity.
Tutaj chyba
muszę sięgnąć myślami do roku 2005, kiedy to
z podziwem ale i dużą dozą niepewności i zagubienia stawiałem pierwsze
kroki na ulicach miasta, które zrodziło największe gwiazdy współczesnej
architektury, takie jak wspomniani wcześniej Foster oraz Rogers, ale i wielu innych,
którzy przeszli do historii światowej architektury. Szukając nowego
doświadczenia zawodowego właśnie tutaj, chyba nie do końca świadomie, oto znalazłem
się we właściwym miejscu i o właściwej porze. Wtedy właśnie miasto to ogarnął
wszechobecny szał inwestycyjny, a londyńskie gwiazdy światowej
architektury miały spore zapotrzebowanie
na świeżą importowaną myśl twórczą z nowych krajów członkowskich właśnie
powiększonej Unii Europejskiej. Moje marzenie świeżo upieczonego absolwenta
architektury by pracować dla Sir Normana Fostera stało się faktem. Co więcej,
szarą codziennością.
Pracując przy
projekcie biurowca The Walbrook, który właśnie zdążył nabrać kształtów w
realnym wymiarze i wpisać się na dobre w tkankę ścisłego serca City, miałem
okazję z bliska śledzić proces którego teraz możemy doświadczyć spacerując
ulicami miasta. The Walbrook to budynek którego koszt inwestycji stanowiący
równowartość kilku budżetów przeciętnego polskiego miasta lub jak kto woli połowę budżetu Krakowa, to w Londynie normalność. W skali miasta jest obiektem
jedynie jednym z wielu, jednak swoją futurystyczną formą odciska mocne piętno
na Londyńskim City. Na tyle mocne aby skłonić Rowana Atkinsona, słynnego
brytyjskiego komika by właśnie tutaj wcielić się w postać agenta Johny English
(Jasia Fasoli) do zadań specjalnych.
Skyline
Londynu przechodzi transformację jakiej miasto nie widziało na przestrzeni porzednich
dziesięcioleci. Każdy nowy wieżowiec swoją niebywałą formą architektoniczną
stara się przykuć uwagę potencjalnych najemców. The Shard, najwyższy wieżowiec
Europy zachodniej liczący 310m oraz The Pinnacle (the Helter-Skelter) liczący 288m konkurują
ze sobą wysokością. Obok nich giganty, którym nie udało się uzyskać pozwolenia
na bycie najwyższymi w mieście, starają się rywalizować o względy swoją finezyjną
formą architektoniczną. Ostateczny efekt niebywałej metamorfozy będziemy mogli
zobaczyć ok. 2015 roku, kiedy oprócz już ukończonych The Shard i Heron Tower
(230m), zobaczymy trójkątny The Leadenhall Building, dominujący The Pinnacle, czy
przypominający wielką nadętą bańkę the Pint
(160m) projektu Rafalea Vinoly.
Londyńska metamorfoza to nie tylko
pnące się w górę wieżowce, ale również pnąca się w górę nowa linia metra. Brzmi
zaskakująco, bo przecież metro kojarzy sie z podziemiem a w przypadku metra
londyńskiego, najstarszego metra świata datującego swoje początki na 1863 rok, samo
brzmienie underground wskazuje na przeciwny kierunek rozwoju. Oczywiście forma
mrocznej industrialnej podróży podziemnej nie zrodziła się z potrzeb
estetycznych, a raczej z wymuszonej konieczności. Jest kompromisem jakże
odległym od ludzkich naturalnych potrzeb. Dlatego w tym momencie już ponad 50%
infrastruktury londyńskiego underground to linie naziemne. Ale miasto poszło o
krok milowy dalej a raczej wyżej, i kolejna nitka metra Emirates Air Line unosi się 90 m nad powierzchnią ziemi. Jest to pierwsza w Wielkiej Brytanii miejska
kolej linowa która oferuje innowacyjny sposób na przekraczanie londyńskiej
Tamizy. Podróż nią przypomina bardziej lot
szybowcem, nie tylko ze względu na niesamowite widoki jakich dostarcza, ale również
niesamowity przyjazny szum powiewającego powietrza ocierającego się o kapsułę przenoszącą
nas w zupełnie inny wymiar komunikacji miejskiej. Komunikacji służącej nie
tylko zapewnieniu niezbędnych potrzeb miasta, ale i oferującej niezapomniane doznania
mile spędzonego czasu.
Metamorfoza Londynu to proces bardzo
przemyślany stąd może nie tak gwałtowny jaki obserwujemy w innych metropoliach
świata, zwłaszcza tych nowo rozwijających się. Idzie za tym olbrzymie
doświadczenie oraz niebywała roztropność urbanistyczna jak i finansowa, której
może pozazdrościć niejedna wielka stolica również świata zachodniego. Tutaj
warto zauważyć jak skrupulatnie miasto podeszło do kwestii ostatniej olimpiady,
decydując się wybudować obiekty sportowe, które po imprezie będzie można łatwo zredukować
bądź całkowicie zdemontować. Widać tutaj przewagę umiaru i zdrowego rozsądku
nad wybujałą pokusą tworzenia nadętych ikon, często bardzo kosztownych a przy
tym zupełnie nierentownych.
Metamorfoza Londynu trwa w najlepsze
i pewnie będzie trwała nieprzerwanie. Zapewne otwartość i innowacyjność jak
również proekologiczne kierunki rozwoju miasta zdominują kolejne stulecie tej
magicznej metropolii i z pewnością zrodzą nowe gwiazdy światowej architektury.
Bogusław Barnaś
Widok na The Shard z dachu One New Change proj. Jeana Nouvela. (fot. Bogusław Barnaś)
Panorama miasta, widok ze wzgórza w Greenwich. (fot. Bogusław Barnaś)
The Walbrook proj. Normana Fostera. (fot. Bogusław Barnaś)
The Shard proj. Renzo Piano. (fot. Bogusław Barnaś)
The Walbrook proj. Normana Fostera. (fot. Bogusław Barnaś)
The Walbrook proj. Normana Fostera. (fot. Bogusław Barnaś)
The Walbrook proj. Normana Fostera. (fot. Bogusław Barnaś)
Budowa The Leadenhall Building proj. Richarda Rogersa. (fot. Bogusław Barnaś)
London City Hall proj. Normana Fostra. (fot. Bogusław Barnaś)
London City Hall proj. Normana Fostra. (fot. Bogusław Barnaś)
Nowa zabudowa City. (fot. Bogusław Barnaś)
Widok z Greenwich. (fot. Bogusław Barnaś)
London Underground. (fot. Bogusław Barnaś)
Stacja Metra Westminster. (fot. Bogusław Barnaś)
Stacja Emirates Air Line. (fot. Bogusław Barnaś)
Emirates Air Line. (fot. Bogusław Barnaś)
Emirates Air Line. (fot. Bogusław Barnaś)
Widok z Emirates Air Line na O2 center Richarda Rogersa i Canary Wharf w tle.
(fot. Bogusław Barnaś)
O2 Center Richarda Rogersa. (fot. Bogusław Barnaś)
Widok z Tower Bridge. Po lewej City Hall oraz The Shard, po prawej widoczna budowa The Pint. (fot. Bogusław Barnaś)
Futurystyczna wizja miasta wg BXBstudio.